Autor |
Wiadomość |
kamila |
Wysłany: Sob 20:43, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
czy na poprawie z paleografi były pytania z podrozdziału:
8.7 pisma niełacińskie, uzywane na ziemiach polskich
8.8 stenografia i kryptografia ???
|
|
|
agata |
Wysłany: Nie 18:48, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Wiem, z (raczej) niepewnych źródeł, że wiadomości z referatów i ogólnie historia, chronologia i treść omawianych na zajęciach dokumentów, RACZEJ nie będą egzekwowane za kolokwium. Ja szacuję że raczej na 70% nie będą Co nie znaczy, że zachęcam do nie-uczenia się tych zagadnien, bo możemy mieć niespodziankę. Jednakże, z tego co wiem, lepiej przyłożyc sie do historii pisma i cech poszczególnych typów oraz do skrótów. |
|
|
kamila |
Wysłany: Pon 20:05, 05 Lis 2007 Temat postu: |
|
W niniejszym referacie poruszę problem autentyczności dokumentu zagojskiego, fundacyjnego Henryka Sandomierskiego, zatwierdzonego przez Kazimierza Sprawiedliwego.
Historyk, Wojciech Kętrzyński w Studiach nad dokumentami XII wieku odrzucił autentyczność dyplomu Kazimierza, uważając go za falsyfikat z XIII w. Z drugiej strony przypuszczał, że istniał akt Kazimierza zatwierdzający nadanie Henryka. Celem ewentualnego fałszerstwa miała być chęć rozszerzenia posiadłości i praw klasztoru.
Natomiast autentyczności dokumentu bronił Stanisław Krzyżanowski w Początkach dyplomatyki polskiej. Uważał on, że pismo dyplomu pochodzi z XII w., na dowód czego przytoczył wiele cech paleograficznych dokumentu. Stwierdził także, że kryteria wewnętrzne świadczą za prawdziwością dokumentu.
Ponadto, nawet przeciwnik Krzyżanowskiego, Kętrzyński, był zdania, że uwolnienia nadane przez Kazimierza są możliwe, skoro podobną wolność zatwierdził książę Kazimierz zakonnikom miechowskim.
Kętrzyński zwrócił także uwagę na fakt, że w dokumencie Henryka mowa jest o dwóch wsiach, a w drugim aż o pięciu. Jednak Krzyżanowski uważał, że wyrazu villa w XII w. nie można rozumieć wyłącznie w znaczeniu dzisiejszej wsi. Owe ville dyplomu Kazimierza, to tylko poszczególne części, z których się składa obszerna posiadłość zagojska.
Pojawia się jeszcze jedna trudność w uznaniu dokumentu Kazimierza za autentyczny. Mianowicie w 1244 r., gdy Bolesław Wstydliwy przebywał w Chrobrzu, przybyli do niego szpitalnicy zagojscy z prośbą do księcia o zatwierdzenie przywilejów nadanych ich klasztorowi przez książąt Henryka i Leszka. Bolesław Wstydliwy wraz z matką Grzemysławą wystawia dokument, w którym zatwierdza nadanie swobód i posiadłości. Z owego dokumentu Bolesława Wstydliwego dowiadujemy się, że istniało jeszcze jakieś nadanie Leszka Białego, jednak owy dokument się nie zachował.
W zaistniałej sytuacji należy postawić pytanie: „Dlaczego z dokumentem Henryka Sandomierskiego i Leszka Białego szpitalnicy zagojscy nie przedstawili księciu dokumentu Kazimierza Sprawiedliwego?”. Czy to możliwe, że dokument Kazimierza jeszcze nie istniał? Aby uzyskać odpowiedź na to pytanie należy porównać treść dokument Bolesława Wstydliwego z dokumentem Kazimierza.
Jeśli chodzi o uposażenie, to w dokumencie Bolesława znajdujemy prócz Zagościa i Właszowa jeszcze wsi Janina i Januszowice (możliwe, że później pozyskane przez klasztor). Następnie w zakresie swobód i przywilejów, redaktor dokumentu Bolesława nie powołuje się na nadanie Kazimierza, jednak swobody te są prawie takie same. Jedynie zwolnienia od płacenia podatku, tributum, na targu z dokumentu Kazimierza nie spotykamy w dokumencie Bolesława Wstydliwego. Ponadto, w dokumencie Bolesława znajdujemy jeszcze zwolnienia od „powozu ”, płacenia „stróży ” i od przyjmowania bobrowników książęcych, których to uwolnień nie ma w dokumencie Kazimierza i wreszcie immunitet sądowy uwalniający ludność klasztorną od sądownictwa grodu.
Widzimy więc, że dokument Bolesława Wstydliwego w zakresie uposażenia jak i swobód i przywilejów jest znacznie korzystniejszy dla klasztoru od dokumentu Kazimierza. Tak więc sfałszowanie dokumentu Kazimierza po 1244 r. nie miało by żadnego celu. Brak w dokumencie Wstydliwego zwolnienia od płacenia trybutu na targu jest tylko opuszczeniem, które powtarza również dokument Władysława Łokietka z 1317 r., który zatwierdza i podsumowuje dokument Bolesława Wstydliwego. Jeżeli więc szpitalnicy zagojscy nie przedstawili do zatwierdzenia Bolesławowi Wstydliwemu przywileju Kazimierza, to możemy przypuszczać, że nie zależało im wówczas na owym dokumencie. Tak więc upada ostatni zarzut co do autentyczności dokumentu Kazimierza.
Przy redakcji dokumentu Bolesława dokument Kazimierza nie był bezpośrednio uwzględniony, przejęcie więc treści z dokumentu Kazimierza mogło mieć miejsce tylko przez pośrednictwo dokumentu Leszka. W dokumencie więc Leszka znajdowały się niewątpliwie wszystkie zwolnienia nadane klasztorowi przez Kazimierza Sprawiedliwego, które odnajdujemy w dokumencie Wstydliwego. Jednakże w dokumencie Leszka prócz nadań przyjętych z dokumentu Kazimierza mogły być również nadania pochodzące od samego Leszka. W dokumencie Bolesława Wstydliwego winny się mieścić w całości nadania wcześniejsze z dokumentów Henryka i Leszka, na które powołuje się dokument Bolesława
Ślady dokumentu Henryka w dokumencie Bolesława są widoczne. Ponadto ze stylizacji dokumentu Bolesława wynika, że żadne z późniejszych nadań i uwolnień nie pochodzą od niego. Jednak z drugiej strony, tylko niektóre z tych zwolnień były możliwe już za Leszka. Powyższa wątpliwość odnosi się do immunitetu sądowego. Z innych dokumentów Leszka dla instytucji kościelnych znany nam jest jedynie immunitet ekonomiczny. Immunitet sadowy po raz pierwszy spotykamy w dokumencie księżnej Grzemysławy z 1228 r., jednak przypuszcza się, że ten immunitet mógł powstać najwcześniej w poł. XIII w. Tak więc momentem, w którym zakonnicy zagojscy mogli uzyskać immunitet sądowy był raczej rok 1244, w którym uzyskali dyplom zatwierdzający dawniejsze swobody od Bolesława wstydliwego, niż czasy Leszka. W takim wypadku należy przypuszczać:
1. Bolesławowi przedstawiono autentyczny dokument Leszka, w którym nie było wzmianki o immunitecie sądowym i immunitet ten otrzymali szpitalnicy dopiero od Bolesława.
2. Bolesławowi przedstawiono przekształcony dokument Leszka
3. lub sfałszowany.
Jednak nawet ostatnia ewentualność nie wyklucza istnienia prawdziwego dokumentu Leszka
Znacznego rozszerzenia immunitetu ekonomicznego w dokumencie Bolesława, w porównaniu z dokumentem Kazimierza, nie mamy powodu nie odnieść do nadania Leszka, skoro za tym przemawia stylizacja dokumentu, a nie sprzeciwiają się temu inne względy. Dokument więc Leszka zastępował w zupełności dokument Kazimierza. Dlatego nie było konieczności ten ostatni przedstawiać Bolesławowi Wstydliwemu |
|
|
HVC |
Wysłany: Nie 18:50, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
tablica
bryk
mam nadzieje ze litery w bryku sa dostatecznie duze |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 12:29, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
Może ktoś wrzucić skany z tablicy IV + bryk ? |
|
|
Alatar |
Wysłany: Sob 14:31, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
Hannon le. |
|
|
kamila |
Wysłany: Sob 14:12, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
to kserowki na zajecia w pn |
|
|
kamila |
|
|
kamila |
|
|
kamila |
|
|
kamila |
|
|
agata |
Wysłany: Pon 21:25, 15 Paź 2007 Temat postu: |
|
moge go tu wkleić a przyniesie Dorota, bo ode mnie chyba wcozraj pożyczyła (o ile dobrze pamiętam...)
Agata Muszyńska, grupa archiwalna
Dokument wystawiony przez Władysława Hermana w ocenie badaczy.
(na podstawie „Repertorium polskich dokumentów doby piastowskiej”
Zofii Kozłowskiej-Budkowskiej, Kraków 2006).
Od czasu odnalezienia owego dokumentu przez Kętrzyńskiego1 i ogłoszeniu go przez Wojciechowskiego2 rozgorzała wokół niego ożywiona naukowa dyskusja. Autentyczności źródła nikt nie podważał, ale koncepcje na temat daty i tożsamości pewnych osób, bohaterów tegoż dokumentu, bywały różne.
Powszechnie raczej zgadzano się, że wymieniony tu Rutpert, siódmy biskup bamberski (1075-1102) jest współczesny wystawcy Władysławowi Hermanowi. Co do pozostałych dwóch biskupów, Eberharda i Henryka, oraz wymienionej żony Władysława - Judyty3 istnieje pewna różnica zdań. Dwie główne hipotezy na ich temat, które łączą się jednocześnie z zagadnieniem chronologii dokumentu, przedstawili prekursorzy badań nad aktem, wspomniani wcześniej historycy Kętrzyński i Wojciechowski.
Zajmiemy się najpierw tezą Wojciechowskiego. Otóż w dokumencie brak wzmianki o synach księcia, a Judyta nie ma tytułu królowej. Na tej podstawie Wojciechowski stwierdził, że akt był wystawiony przed urodzeniem Bolesława Krzywoustego, w związku z czym wymieniona Judyta byłaby tożsama z Judytą czeską, pierwszą żoną Władysława. Jednocześnie biskupów i kanoników bamberskich, Henryka i Eberharda, Wojciechowski uznał za nieznanych skądinąd biskupów polskich (sic!). W swojej pracy pod tytułem „Szkice historyczne XI wieku” (Kraków 1904), rozwija tą myśl, przypuszczając, iż złote krzyże mógł zostawić w Polsce sam biskup Rutpert, posłując być może w sprawie koronacji Wratysława na króla polskiego, w roku 1084/85, co według autora określa bliżej datę powstania dokumentu. Za hipotezą Wojciechowskiego opowiedzieli się inni badacze, w tym Krzyżanowski i Gumowski. Ten drugi przedstawił nowy dowód na jej poparcie – denarka z napisami EPERHARDV EPC i S~C PETRVS, dotąd przypisywanego Eberhardowi biskupowi naumburskiemu (1049-1079), a przez Gumowskiego skojarzonego z biskupem Eberhardem, wspomnianym w dokumencie, którego ze względu na wezwanie św. Piotra uważa za biskupa Kruszwickiego z lat 1081-1085.
Kętrzyński opowiada się za znacznie późniejszą chronologią dokumentu – ok.1099-1102. Eberharda i Henryka ów historyk identyfikuje z biskupami niemieckimi, Eberharda z biskupem z Eichstätt (ok.1099 – ok.1112), natomiast Henryka z biskupem z Freisingen (1098–1137), lub biskupem z Paderborn (1084-1127). Judyta byłaby w tym układzie drugą żoną Władysława. Zdanie Kętrzyńskiego poparł Ottenthal, nieco zawężając chronologię na lata 1100-1102, biskupa Henryka identyfikując z biskupem z Paderborn.
Autorka „Repertorium…”, pani Kozłowska - Budkowska z którego tutaj korzystałam, zdecydowanie opowiada się za tezą Kętrzyńskiego. Dlaczego? Otóż:
ścisłe stosunki polskiego dworu książęcego z katedrą bamberską są znacznie zarozumialsze za czasów Judyty salijskiej niż Judyty czeskiej.
Dwaj kanonicy bamberscy bardziej pasują do niemieckich, bliższych Bambergowi katedr biskupich, niż katedr w Polsce.
Brak wzmianki o synach Władysława jest dość łatwo wytłumaczalny, jeśli się weźmie pod uwagę ówczesne stosunki w polskiej rodzinie książęcej, a zwłaszcza relacje między pasierbami (Zbigniewem i Bolesławem) i macochą (Judytą salijską), niewątpliwie główną sprawczynią hojności swego męża dla instytutów kościelnych niemieckich.
Istnienie biskupstwa kruszwickiego w tym czasie jest równie mało prawdopodobne, jak i istnienie przywileju biskupów polskich na bicie monety – dowód Gumowskiego jest wiec niewystarczający.
Jeśli chodzi o określenie „królowa” pominięte w piśmie, to mogło tak określać Judytę i zwracać się do niej całe otoczenie, ale nie mąż w oficjalnym piśmie.
Co do samych krzyży, głównej przyczyny spisania dokumentu – według pani Budkowskiej nie musiały być one zabrane w Polsce, jak chce Wojciechowski, chociaż w Polsce zostały nabyte. Być może przybyły tu wraz z rabusiami, którzy ukradli je po prostu z kościoła bamberskiego w czasie wojen domowych, w których biskupstwo to, stojąc wiernie przy cesarzu Henryku IV, bardzo ucierpiało.
Jeśli chodzi o twórcę dokumentu, to według Piekosińskiego i Semkowicza, był to najpewniej odbiorca, czyli wspomniany w tekście Gumpo, poseł biskupa Rutperta. Przemawia za tym niemiecka pisownia nazw własnych, a także rzadki sposób zawieszenia pieczęci na środku odwrocie dokumentu, znany właśnie z dokumentów bamberskich.
Co do formy dokumentu, to istnieją pewne różnice zdań wśród badaczy – mimo ze ma on niewątpliwie dyplomatyczny charakter, niektórzy historycy, w tym Kętrzyński, nazywają go listem. W tym wypadku należałoby jednak zgodzić się z określeniem „dokument”, którego używa Wojciechowski, ze względu na promulgację4 , umieszczoną na początku, brak adresu i innych formuł typowych dla listu. Wyraźnie zaznaczony charakter wieczystości, każą uznać akt ten za dokument o sławo rozwiniętych formułach (brak eschatokołu 5).
1 (1838-1918) Pochodzący z Mazur polski historyk, etnograf, polityk, publicysta i poeta. W orbicie jego zainteresowań znajdowały się między innymi dokumenty nigdy wcześniej nie publikowane (w tym średniowieczne). Do polskiej nauki wprowadził problematykę prusko-mazurską.
2 (1838-1919) Polski (galicyjski) historyk, profesor i rektor Uniwersytetu Lwowskiego, specjalizował się we wczesnej historii polskiego średniowiecza, posiadający wybitne osiągnięcia badawcze, także w odczytywaniu i rozumieniu zapisów źródłowych.
3 Władysław Herman miał trzy żony, w tym dwie Judyty – z pierwszą żoną, nieznaną z imienia Polką, miał syna Zbigniewa, następne to kolejno Judyta czeska, córka Wratysława II, księcia a potem króla Czech, matka Bolesława (1080-1086), oraz Judyta salijska (szwabską), córka Henryka III i siostra Henryka IV, cesarzy rzymskich. Jej pierwszym mężem był Salomon, król węgierski, drugim Władysław (1089 – 1092/96, prawdopodobnie przeżyła męża i zmarła po 1102, przypuszczalnie była kochanką palatyna Sieciecha i miała duże wpływy polityczne).
4 Ogłoszenie każdego aktu prawnego – akt taki aby mógł obowiązywać musi zostać należycie uchwalony i ogłoszony, czyli promulgowany.
5 Końcowa część średniowiecznego dokumentu. |
|
|
Alatar |
Wysłany: Pon 18:46, 15 Paź 2007 Temat postu: |
|
Ja mam obecnie referat Łukasza, zatem teoretycznie mógłbym wrzucić, ale jutro możesz go sobie skserować. Agata uciekła i nie zdążyłem zapytać o jej referat toteż gdybyś mogła Agato przynieść na jutro eidem (:p) referat i udostępnić go do skserowania, byłbym wdzięczny. |
|
|
HVC |
Wysłany: Pon 14:21, 15 Paź 2007 Temat postu: |
|
Agata i Łukasz, możecie wrzucic na forum lub edysk Wasze referaty? |
|
|
agata |
Wysłany: Pon 5:40, 15 Paź 2007 Temat postu: |
|
A z roku 83 na stronie 728
AAaaa, Krystian, jesteś bogiem.
I nawet się zgadza z moim tlumaczeniem |
|
|