Pongit Fan Site
Pongit Fan Site
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Pongit Fan Site Strona Główna
->
Dydaktyka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Historia
----------------
Dydaktyka
Mistrzowie
Hyde Park
----------------
Hyde Park
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Grenadier
Wysłany: Śro 20:40, 17 Wrz 2008
Temat postu:
Hej, i jak wam poszło??
Inanna
Wysłany: Pon 14:12, 15 Wrz 2008
Temat postu:
POWODZENIA jutro!
Żebyście trafili na "swoje" pytania
Hania
Wysłany: Nie 16:24, 14 Wrz 2008
Temat postu:
hahaha no co ty:P we wtorek pojde
agata
Wysłany: Nie 14:25, 14 Wrz 2008
Temat postu:
nie słyszałam o takich kamikaze
a Ty sie wybierasz?
Hania
Wysłany: Nie 14:01, 14 Wrz 2008
Temat postu:
wybiera się ktoś jutro na egzamin??
Alatar
Wysłany: Sob 12:52, 13 Wrz 2008
Temat postu:
Dostałem inne opracowania zagadnień, w sumie podobne do tych z forum WNS. Jakby ktoś był chętny to niech poda adres mailowy.
Krupiński Krystian
grupa archiwalna
Jan Długosz urodził się w roku 1415 na zamku w Brzeźnicy. Ojcem jego był, pochodzący ze średniozamożnego rodu szlacheckiego Wieniawa, Jan Długosz z Niedzielska, który zasłużył się w bitwie grunwaldzkiej tym, że schwytał niedobitków brandenburskiej chorągwi i przyprowadził wielkiemu księciu litewskiemu jego osobistych wrogów. Nagrodą było dla niego burgrabstwo w zamku królewskim Brzeźnicy, a w kilka lat później bogate starostwo w Nowym Mieście Korczynie. Matką naszego historiografa była Beata, córka Marcina z Borowna, starosty bolesławieckiego. Miał stary Jan Długosz dwunastu synów, nie licząc córek. Pierwszy z synów imieniem Jan chował się zdrowo, dwaj kolejni o innych imionach zmarli w niemowlęcym wieku, toteż następnych jedenastu synów, z których pierwszym był bohater mojego referatu, otrzymali imę Jan.
Jan Długosz, jak się wydaje, od początku przeznaczony był do stanu duchownego. Wybór ten miała uzasadniać jego fizyczna wątłość, nieodpowiednia do rycerskiego rzemiosła. Około 1421 roku, w wieku 6 lat rozpoczął naukę w szkole parafialnej w Nowym Mieście Korczynie, w którym jego ojciec objął wtedy starostwo. Po siedmiu latach początkowej edukacji w 1428 roku zapisał się Długosz jako 13-latek na Wydział Sztuk Wyzwolonych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Być może stało się to za sprawą jego stryja Jana Elgota, od 1427 roku rektora tej uczelni. W Krakowie poznał umiejętności gramatyki i retoryki, historią zainteresowały go natomiast wykłady magistra Jana Dąbrówki, komentującego „Kronikę” Wincentego Kadłubka, który łączył dzieje narodowe z etyką i wychowaniem moralnym. Początkowo Janem opiekował się wyznaczony przez ojca - nieznany nam z imienia - magister, lecz surowość tego protektora skłoniła Długosza do przeniesienia się do Bursy Bogatych, gdzie przebywał 3 lata. Koszty kształcenia tym samym wzrosły, a w tzw. międzyczasie sytuacja finansowa jego ojca pogorszyła się. Ponadto w roku 1429 zmarła matka naszego dziejopisa, Beata. Być może zatem ze względu na trudności materialne ojca, być może jednak ze względu na bezpłodne i suche nauki, które praktyczny umysł Długosza otrzymywał na uczelni, w roku 1431 młody student zrezygnował ze studiów bez żadnego stopnia naukowego.
Następnie rozpoczął Długosz starania o przyjęcie na dwór biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego. Czy to za wstawiennictwem swojego ojca, czy też stryjów: Bartłomieja, proboszcza kłobuckiego i kapelana Jagiełły lub Jana Elgota - już wtedy kanonika krakowskiego, mając około 16 lat został przyjęty jako domownik (familiaris) i rozpoczął pracę notariusza w kancelarii biskupiej. Wstępując na dwór biskupi podjął być może decyzję o przyjęciu święceń kapłańskich po osiągnięciu wieku kanonicznego. Studia na Wydziale Artium przygotowały go do pracy kancelaryjnej, zdobył także wykształcenie teologiczne, wystarczające do egzaminu przed archidiakonem krakowskim. Jan Długosz oddał się pracy z wielką gorliwością i tym samym zyskał sobie sympatię zwierzchnika. Zwracał na siebie uwagę dokładnością i sumiennością w wykonywaniu obowiązków oraz talentem organizatorskim, w związku z czym w roku 1433 Zbigniew Oleśnicki powierzył mu najpierw kancelarię, a następnie wszystkie swoje sprawy - także rodzinne. Jan Długosz został sekretarzem przybocznym i kanclerzem biskupa.
W 1434 roku Jan Długosz występuje z upoważnienia cesarskiego jako kleryk diecezji gnieźnieńskiej i notariusz publiczny. W tym samym roku jego stryj Bartłomiej zrezygnował z probostwa kłobuckiego, które przekazał historigrafowi. Dwa lata później, licząc sobie 21 lat został on wyświęcony przez biskupa krakowskiego na subdiakona, a niedługo potem na diakona. Następnie z polecenia Oleśnickiego udał się Długosz do Italii. Prawdopodobnie celem tej podróży było uzyskanie potwierdzenia papieskiego dla aktu inkorporacji - 10 altarii katedralnych dla wspólnoty wikariuszy. Z Bolonii udał się do Bazylei, ale nie jest znany cel jego pobytu na soborze. Rzekomo miał się ubiegać o prebendę w kapitule krakowskiej, ale odstąpił od tego zamiaru. Pierwsza misja zagraniczna zakończyła się dla Długosza pomyślnie. Prawdopodobnie otrzymał wówczas wakujący kanonikat krakowski i prebendę Węgrzecką.
W roku 1440 25-letni kanonik krakowski przyjął święcenia kapłańskie. Wtedy też uczestniczył w wyprawie Władysława Warneńczyka po koronę królewską na Węgry, a powracając z koronacji czynnie włączył się w obronę napadniętego Oleśnickiego, czym zaskarbił sobie u niego jeszcze większe zaufanie i wdzięczność. Wówczas również w ramach swoich administracyjno-gospodarczych obowiązków, a mianowicie zarządzania i lustrowania dóbr kapitulnych i biskupich, spisał Długosz uposażenie biskupstwa krakowskiego, czego wynikiem była tzw. „Liber beneficiorum dioecesis Cracoviensis”. Celem je było ustalenie dochodu z każdego majątku biskupiego, spisanie go i pilnowanie wykonania zobowiązań. Ułatwiało to ewentualne rozdzielenie powinności w razie nałożenia nowych podatków.
W następnych latach Jan Długosz otrzymał kolejne nominacje jako: kanonik wiślicki na kantorię (1442 lub 1444 rok) i kustodię (1444 lub 1445) w kolegiacie wiślickiej. W roku 1444 uczestniczył w zakupie księstwa siewierskiego przez biskupa krakowskiego, przekazując 1/3 kwoty transakcji, czyli 2000 grzywien księciu Władysławowi cieszyńskiemu. Stanowiło to realizację programu politycznego Zbigniewa Oleśnickiego, a tym samym kanonika krakowskiego, który wtórował w tym swojemu protektorowi. Odzwierciedlało to dążność do odzyskania ziem utraconych przez Królestwo Polskie za pomocą środków pokojowych. Zasługa Długosza polegała na tym, że nabytki te należały do kościoła, co uwalniało księstwo od pretensji krewnych biskupa. Zyskał sobie w ten sposób nieprzychylność familii Oleśnickiego, między innymi brata biskupa - Jana Głowacza z Oleśnicy, wojewody sandomierskiego. W tym samym roku zmarł ojciec dziejopisa, Jan Długosz z Niedzielska.
W 1448 roku powstały „Banderia Pruthenorum”, opis chorągwi krzyżackich zdobytych w bitwie grunwaldzkiej, znajdujących się w katedrze wawelskiej. Współautorem tego niepowtarzalnego dzieła – obok Długosza - był Stanisław Durink, krakowski malarz cechowy, który wykonał kolorowe podobizny owych chorągwi w pergaminowej księdze.
Zbigniew Oleśnicki w trwającym wówczas sporze papieża z soborem bazylejskim, opowiedział się po stronie tego drugiego, uznając wyższość zgromadzenia nad następcą św. Piotra. Eugeniusz IV dla wzmocnienia swojej pozycji przy kreowaniu nowych kardynałów zaszczycił purpurą również Oleśnickiego, jednak biskup krakowski przyjął kapelusz kardynalski od soborowego papieża Felixa V. Z czasem siły odwróciły się i Zbigniew Oleśnicki, zmieniając stronnictwo na papieskie, zmuszony był ubiegać się o - nieprzyjętą poprzednio - nominację kardynalską. Dwa pierwsze poselstwa biskupa do Mikołaja V-go, następcy Eugeniusza, nie przyniosły skutku. Pod koniec 1448 wysłał Oleśnicki do Rzymu trzeciego posła - Jana Długosza. Jego misja powiodła się głównie za sprawą pojednawczych nastrojów panujących między papieżem a schizmatykami. Bulla z 29 lipca 1449 roku przyznała kapelusz kardynalski Zbigniewowi, a kanonik krakowski zyskał sobie sławę zręcznego dyplomaty.
W tym samym czasie na Węgrzech doszło do wojny domowej między namiestnikiem królestwa węgierskiego Janem Hunyadym a starostą Janem Giskrą. Sytuacja ta zagrażała polskiemu Spiżowi, gdzie 13 miast znajdowało się w zastawie u Zbigniewa Oleśnickiego.
Długosz po załatwieniu sprawy kardynalskiej godności wracał do Polski drogą wiodącą przez samą widownię wojny. Zwołany przez krakowskiego biskupa zjazd panów małopolskich, przy udziale królowej-matki Zofii, ustanowił misję pokojową, do której wybrano Jana Długosza i ochmistrza dworu królowej, Jana Zagórzańskiego. Posłowie udali się na Węgry tylko z pismami wierzytelnymi królowej, bez listów żelaznych. Pomimo zaostrzania się wewnątrz węgierskiego antagonizmu, udało się ustanowić rozejm, w ciągu którego na zjeździe w Koszycach uroczyste poselstwo polskie miało ostatecznie rozsądzić sprawę.
Układ krzemnicki ugruntował wysokie mniemanie o zdolnościach dyplomatycznych Długosza, jednak misja ta naraziła go na niezadowolenie króla Kazimierza Jagiellończyka, który - mimo że nie interesował się sprawą węgierską - źle odbierał samowolne działania rozjemcze ze strony biskupa krakowskiego. Monarcha i biskup od początku pozostawali w konflikcie. Zbigniew Oleśnicki i jego stronnicy chcieli zachować dominującą pozycję w państwie, król natomiast chciał tę władzę dla siebie uzyskać. Kiedy w 1450 roku Kazimierz przybył do Krakowa, Długosz miał sposobność spotkać się z nim osobiście. Kanonik krakowski starał się wówczas o wakujący dom kanoniczny na rogu ulicy wiodącej na wzgórze wawelskie. Mimo, że Jagiellończyk próbował popsuć mu szyki, np. poprzez wprowadzenie do kapituły krakowskiej Litwina Miklasza, dom ten przypadł sekretarzowi Oleśnickiego. Jan Długosz brał udział również w innym sporze z królem o obsadzenie biskupstwa wrocławskiego, na które stronnictwo Oleśnickiego proponowało Mikołaja Lasockiego - dziekana kapituły krakowskiej, poważanego na dworze papieskim i na Węgrzech. Monarcha przeprowadził jednak wybór na biskupa Jana Gruszczyńskiego. Zbigniew Oleśnicki z ciężkim sercem odstąpił od popierania Lasockiego. Tymczasem król - na wieść o planowanej wyprawie Długosza i Jana Elgota do Włoch i do Ziemi Świętej - wywarł na nich przyrzeczenie w kwestii poparcia Gruszczyńskiego.
W 1450 roku udał się Długosz z Janem Elgotem na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. W drodze do Włoch zawitali do Wiener-Neustadt, gdzie cesarz Fryderyk III wezwał ich na audiencję. Tam kanonik krakowski poznał Eneasza Sylwiusza Piccolominiego, znanego humanistę, który o nieprzygotowanej zawczasu przemowie Długosza wyraził się ciepło. Następnie, odwiedzając po drodze Rzym i Wenecję, dotarli pielgrzymi do Ziemi Świętej. Stanowiło to dla Długosza ważne przeżycie, odnowiło jego średniowieczny, scholastyczny pogląd, zacierając nieco wpływy humanizmu, które jednak nigdy nie zdominowały nad sekretarzem Oleśnickiego. Nawet późniejsze, bliskie stosunki z humanistą Filipem Kallimachem nie zmieniły tego stanu rzeczy.
Po powrocie z pielgrzymki Długosz zastał sytuację w kraju bez zmian. Nie odniósł sukcesu w pertraktacjach z Przemysławem księciem toszeckim, który najechał i spustoszył księstwo siewierskie. Zwrot w stosunkach: stronnictwo Oleśnickiego – król, nastąpił w 1451 roku, kiedy na zjeździe piotrkowskim stanęła kwestia dot. sporu o to, kto - kardynał, biskup krakowski czy arcybiskup gnieźnieński jako zwierzchnik kościoła polskiego - ma zajmować pierwsze miejsce w Radzie Królewskiej. Ustalono, że król po kolei wzywać będzie na posiedzenia raz jednego, raz drugiego duchownego. Była to dla Oleśnickiego porażka, bowiem tracił ostatecznie swoją dominującą pozycję w państwie. Stronnictwo biskupie zerwało teraz z umiarkowaniem. Również Długosz nie pozostał temu obojętny, bolała go bowiem klęska protektora i jego pokojowego postępowania. Prócz tego dotknął go jako Małopolanina sukces Wielkopolan.
Spierano się o zatwierdzenie przywilejów, z czym król dotąd zwlekał.
Pojawiła się sprawa Łucka, który i Polska i Litwa uważały za swoje terytorium. W tej kwestii wysłano kasztelana bieckiego - Jana z Bóbrka i Długosza do króla (do Samboru), by nakłonić Kazimierza, by nie pozwolił na oderwanie Łucka po śmierci księcia Świdrygiełły. Władca odesłał sprawę na zjazd parczowski, a w 1452 roku po śmierci Świdrygiełły Litwini zagarnęli ziemię łucką, czego skutkiem było zaostrzenie propozycji wysuwanych przez Małopolan, które popierał również Długosz. Oleśnickiemu i jego kanclerzowi dodatkowy cios zadał Jagiellończyk, odbierając biskupowi ziemię spiską. Zaognieni konfliktu nastąpiło, gdy król narzucił katedrze przemyskiej cudzoziemca: wiernego sobie Ślązaka. Kazimierz utracił w ten sposób sporo poparcia i musiał zgodzić się na ustępstwa. W 1453 roku król formalnie ustąpił, lecz złożył przysięgę tylko ogólnikową, nie rozstrzygającą do którego z państwa - Polski czy Litwy - należeć mają sporne ziemie.
W roku następnym pojawiła się kwestia pruska. Kazimierz Jagiellończyk ustosunkował się do niej przychylnie. Biskup krakowski był jej przeciwny. Natomiast Jan Długosz, pozostając wierny swojemu zwierzchnikowi, zapewne skłaniał się w sercu za przyłączeniem ziem pruskich do Królestwa Polskiego. W 1454 roku kardynał, dowodząc swojego zaufania wobec kanonika krakowskiego, jego a nie swoich krewnych wyznaczył na egzekutora testamentu i polecił podopiecznemu sprawę fundacji Bursy Jerozolimskiej.
Rok później (1455) zmarł kardynał, biskup wrocławski Zbigniew Oleśnicki, bliski współpracownik i protektor Jana Długosza, który wywarł przemożny wpływ na naszego dziejopisa. Wydarzenie to było impulsem rozpoczęcia przez Długosza prac nad Rocznikami, do czego zachecał go Oleśnicki.
CURRICULUM VITAE
Imię i nazwisko: Jan Długosz herbu Wieniawa (łac. Ioannes Dlugossius),
Data i miejsce urodzenia: Anno Domini 1415, Brzeźnica,
Adres: kościół Na Skałce w Krakowie,
Dane kontaktowe: tylko przez medium, od świtu do zmierzchu,
Wykształcenie:
1420/1421 – 1428 – szkoła parafialna w Nowym Mieście Korczynie (ewentualnie nieco w Wieluniu),
1428 - 1431 – studia na Wydziale Sztuk Wyzwolonych Uniwersytetu Jagiellońskiego,
1431 – 1455 – Międzynarodowa Wyższa Szkoła Polityczna im. Zbigniewa Oleśnickiego,
Doświadczenie zawodowe:
1431 - 1433 – notariusz na dworze bpa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego,
1433 – 1455 – sekretarz i kanclerz kancelariii w\w wielebnego,
1434(?) - kleryk diecezji gnieźnieńskiej i notariusz publiczny z upoważnienia cesarskiego(?),
1434 – proboszcz kościoła kłobuckiego,
1436(?) - subdiakon, diakon i kanonik krakowski,
1440 – kapłan
1442 lub 1444 – kantor wiślicki
1443(?) - kanonik kapituły wiślickiej?
1444 lub 1445 – kustosz wiślicki,
1479 – nominowany na arcybiskupa lwowskiego,
Zainteresowania: historia, administracja, ekonomia, dyplomacja (nieco mniej), heraldyka,
Rodzina (to tak na dodatek):
ojciec i matka – Jan Długosz z Niedzielska; Beata, córka Marcina z Borowna, starosty bolesławieckiego; później też macocha,
bracia: Jan Długosz; N.N; N.N; Jan Długosz; Jan Długosz; Jan Długosz; Jan Długosz; Jan Długosz; Jan Długosz; Jan Długosz; Jan Długosz; Jan Długosz; Jan Długosz; Jan Długosz,
siostry: ?
stryjowie: Bartłomiej, kapelan Władysława Jagiełły, proboszcz kłobucki; Jan Elgot z Lgoty, doktor dekretów, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, kanonik krakowski.
agata
Wysłany: Czw 16:43, 11 Wrz 2008
Temat postu:
ja jedną nauczycielską powiadomiłam, z drugą nie mam kontaktu. Ale jak Alatar pisze - na forum wns jest info, nic wiecej zrobic nie moge.
Przy okazji, apeluje do wszystkich którzy mają już zaliczenie z cwiczen zeby przychodzili we wtorek lub poniedziałek, bo w środe naprawde moze być ciezko, w zwiazku z tym ze wybieraja sie wtedy Ci którzy poprawiali kolokwium.
Alatar
Wysłany: Czw 16:06, 11 Wrz 2008
Temat postu:
Społek wie. Nauczycielskie, nie wiem, ale od tego jest forum WNS, na którym Agata już aktualizację umieściła.
KellyCMI
Wysłany: Czw 14:31, 11 Wrz 2008
Temat postu:
agata napisał:
W ogóle zastanawiam się czy wsyzstkie grupy o tym wiedzą, zwłaszcza spół-eko, bo oni mieli mieć dopiero w piątek egz.\
O społ-eko najmniej bym się martwił - tam jest Bialix, który w miarę kontroluje u Nich przepływ informacji. A od Nich pewnie dowiedzą się spokojnie obie nauczycielskie, z którymi mają lepszy kontakt niżli z nami
agata
Wysłany: Czw 13:43, 11 Wrz 2008
Temat postu:
KellyCMI napisał:
To by były niezłe jajka, jakbyśmy po fakcie się dowiedzieli
powiedziałem o całej sytuacji mojej koleżance, która zaczyna studia w Sosno (lingwistyka), a Ona zareagowała: 'myślałam, że w tak poważnej instytucji wszystko jest poukładane'
p.s. Agatko?
Powiedz jej żeby nie miała złudzeń
W ogóle zastanawiam się czy wsyzstkie grupy o tym wiedzą, zwłaszcza spół-eko, bo oni mieli mieć dopiero w piątek egz.\
ps. troche lepiej
HVC - chyba inne terminy są tak jak były. Idzi jest we wtorek z tego co mi Michał mówił.
HVC
Wysłany: Śro 22:57, 10 Wrz 2008
Temat postu:
Co to się coś pojebało z terminami wrześniowych poprawek? Ze wszystkimi, czy tylko ze średniowiecza Polski?
KellyCMI
Wysłany: Śro 13:00, 10 Wrz 2008
Temat postu:
To by były niezłe jajka, jakbyśmy po fakcie się dowiedzieli
powiedziałem o całej sytuacji mojej koleżance, która zaczyna studia w Sosno (lingwistyka), a Ona zareagowała: 'myślałam, że w tak poważnej instytucji wszystko jest poukładane'
p.s. Agatko?
agata
Wysłany: Śro 12:50, 10 Wrz 2008
Temat postu:
KellyCMI napisał:
Prawdopodobnie przyjmę tę samą taktykę - przychodzę we wtorek. Myślę, że ten 1 dzień mnie nie zbawi. Już i tak po ptokach. Zresztą, to przesunięcie terminu, to jakaś kpina...
p.s. Agato, jakby co, to my do Rybnika wcale tak daleko nie mamy
No, żeby tylko się nie okazało, że wiekszosc ludzi przyjmie taką taktykę i to we wtorek bedzie sajgon
chociaż z tcyh którzy sie wybierali w piatek część, jak myślę, dopeiro we wtorek mogła mieć zamiar zaczac sie uczyc
Generalnie, dobrze ze dowiedzieliśmy sie tego teraz, a nie np. w poniedziałek.
No i to nie doktora wina, że tak stane troche w jego obronie - on sie bardzo zdziwił jak mu powiedziałam jakie terminy sa w gablotkach i powiedział że to sie panie z sekretariatu pomyliły.
Ps. Agato??
Alatar
Wysłany: Śro 11:10, 10 Wrz 2008
Temat postu:
Ja się chyba wybiorę w środę bardzo raniutko, żeby być pierwszym, ewentualnie zaraz na początku.
KellyCMI
Wysłany: Śro 10:20, 10 Wrz 2008
Temat postu:
agata napisał:
ja mam zamiar iść we wtorek 16tego, bo w środe to sie obawiam bedzie tam sajgon pod gabinetem, a nie chce być oblana tylko po to, żeby przyspieszyć kolejke. Cóż, zobaczymy w przyszłym tygodniu, ale trzeba patrzec pozytywnie.
Prawdopodobnie przyjmę tę samą taktykę - przychodzę we wtorek. Myślę, że ten 1 dzień mnie nie zbawi. Już i tak po ptokach. Zresztą, to przesunięcie terminu, to jakaś kpina...
p.s. Agato, jakby co, to my do Rybnika wcale tak daleko nie mamy
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin