|
Pongit Fan Site Pongit Fan Site
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Valgard
Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zona
|
Wysłany: Nie 21:08, 18 Lis 2007 Temat postu: NPH - DYPLOMATYKA |
|
|
Jak wyżej, jeśli ktoś posiada tłumaczenie tablicy XX (jak i kolejnych), bądź też kser, referatów proszę tu zamieszczać. Opinie dotyczące zajęć także mile widziane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:24, 03 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
WPROWADZENIE I FUNKCJONOWANIE FORM KANCELARYJNYCH W KANCELARIACH WŁADCÓW POLSKICH W ŚREDNIOWIECZU
Celem niniejszego referatu jest przegląd najważniejszych form kancelaryjnych, występujących w kancelariach władców polskich w sredniowieczu.
Formularze w Polsce pojawiają się stosunkowo późno, bowiem około wieku XIII, kiedy na zachodzie Europy niektóre z nich już przeżywają się. Formuły kancelaryjne znajdujemy w eschatokole, wśród formuł kończących dokument średniowieczny i informują one o osobach uczestniczących w jego sporządzeniu. Dokumentowi nadawano zazwyczaj formę dyktatu tak , że nie wymieniano imienia wystawcy albo wymieniało się go w 3 osobie liczby mnogiej lub pojedynczej w czasie teraźniejszym lub przeszłym dokonanym. Chronologicznie najwcześniejsze formuły , odnoszące się do rozkazu pisania dokumentu bywały bardzo ogólnikowe. Należy do nich formuła scriptum per manus .
Formuła scriptum per manus pojawia się na ziemiach polskich w pierwszej połowie XIII wieku, szeroko zaś rozpowszechniła się w drugiej połowie tego wieku. Szczególnie występowała w kancelarii Wielkopolskiej Przemysła II do okresu rządów Kazimierza Wielkiego. Informowała ona, że osoba, która ingrassowała dokument własnoręcznie również przygotowywała czystopis. Z przeprowadzonych analiz wynika jednak, że żadna nie wskazuje osoby polecającej notariuszowi jego pracę. O samym rozkazie sporządzania czystopisu lepiej jesteśmy poświadczeni na okres wieku XV w szczególności tam , gdzie zachowały się księgi kancelarii koronnej i książąt mazowieckich. Rozkaz igrossacji, bez względu na pochodzenie rozkazu – wystawca lub szef kancelarii – łączyć się musiał z ukończeniem prac nad konceptem, nad twierdzeniem brzmienia konceptu itd. Ingrossator wyrażany w formule scriptum per manus dający się często określić, po zaaprobowaniu konceptu przystępuje do sporządzania czystopisu. W tym celu pomocne mu były doświadczenie osobiste (pisarskie) zasób używanych przez kancelarię wypracowanych formuł i zbiorów formuł.
Kolejną formą kancelaryjną , która przyjęła się u władców polskich jest formuła datum per manus, która początki swoje bierze z kancelarii papieskiej. Formuła ta w Polsce poświadczona jet dopiero od roku 1237 (Wielkopolska), w dokumencie Władysława Odonica i zasadniczo występuje obok nowych form jeszcze w XV wieku. Używana w XIII i XIV wieku w dokumentach monarszych, przeważnie o charakterze uroczystym o rozwiniętej formulaturze. Incydentalnie spotykana w dokumentach kościelnych, biskupich i prywatnych, a jeżeli już, to jest to najwyżej proste naśladownictwo. Formuła ta jest od XIV wieku ściśle powiązana z tzw. Sekretacją dokumentu. Sekretację dokumentu w kancelarii Kazimierza Wielkiego wprowadził Jan z Czarnkowa, na dość zresztą krótki okres, który pokrywa się z latami pełnienia przez Jana służby w kancelarii koronnej. Odbywała się ona z pomocą dwuch czerwonych, woskowych pieczątek, pod zakładką dokumentu. Na tenże okres także stwierdzono, iż osoba notariusza w większości przypadków jest tożsama z osobą dokonującą sekretacji dokumentów, czyli odciskała z po zaaprobowaniu pieczęć z sygnetu.
Kolejno, w artykule T. Jurka, znajdujemy genezę następnej formuły qui presentia habuit commisso, czyli tak zwanej formuły komisyjnej. Po raz pierwszy widnieje w dokumencie księcia wrocławskiego Henryka IV z roku 1311, chociaż potyka się ją już wcześniej, bowiem w XIII wieku, lecz są to zawsze późniejsze falsyfikaty. W kancelarii pierwszego z książąt świdnickich Bolka I, dominuje podobnie jak i we wszystkich innych kancelariach formuła datum per manus. Ostatni raz spotyka się ją i to w brzmieniu niemieckim w dokumencie z roku 1363. zaszczepienie tejże formuły na grunt śląski przypisuje się z dużą dozą prawdopodobieństwa osobie protonotariusza Guntera von Bibersteina, którego wymienia przywołany wyżej dokument Henryka IV. Faktycznie stał on na czele kancelarii Henryka IV. Wkrótce, z pojawieniem się formuły w kancelarii wrocławskiej recepcją objął teren Dolnego i Górnego Śląska, stąd przenikała na Mazowsze, gdzie spotka sie ją w 1350 roku i zajmuje tu trwałe miejsce aż do końca samodzielności Mazowsza.w kancelarii koronnej zdecydowanie się nie przyjęła, jakkolwiek za Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły można na nią natrafić sporadycznie. Formuła komisyjna wpisywana była w końcowej partii dokumentu, a więc podobnie co datum per manus. Zawsze za imieniem i nazwiskiem występującego na ostatnim miejscu testacji urzędnika kancelaryjnego, za nią zaś dopiero następowały słowa kończące listę świadków. Widać stąd, że formuła ta nie była wyodrębnionym tworem, jak większość not kancelaryjnych, lecz należała do tekstu. Pisana jednym ciągiem, tą samą ręką. Podejmowano już wiele prób zanalizowania znaczenia formuły komisyjnej, lecz jak dotąd badacze nie wypracowali jednoznacznego stanowiska.
Z końcem XIV wieku obok formuły datum pojawiać się zaczyna nowa postać formy kancelaryjnej mianowicie formuła relacji, która po raz pierwszy pojawia się w polskim dokumencie w kancelarii Władysława II Jagiełły z roku 1386 wydanym w Łucku dla księcia ostrogskiego. Lecz jak wskazuje J. Krzyżaniakowa, na stałe do praktyki kancelarii koronnej polskiej formuła wchodzi dopiero od roku 1393. Krzyżaniakowa ponadto przypuszcza, że wypracowanie nowej formuły ściśle wiąże się z jakąś nieznaną nam dotąd reformą kancelarii królewskiej. Recepcja nowej formuły, przebiegała w polskiej kancelarii wolno i nie bez oporów. Liczba dokumentów opatrzonych nową formuła, od roku 1393 wzrasta wyraźnie, i zdarza się iż występuje ona jako jedyna formuła końcowa. W początkowym okresie prawdopodobnie wiązano formułę ad relacionem z osobą i kompetencjami podkanclerza, zapewniając kanclerzowi pierwszeństwo w datum per manum.
Marcin Gruszka
gr archiwalna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alatar
Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: ja mam wiedzieć?
|
Wysłany: Pon 20:48, 17 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Krupiński Krystian
grupa archiwalna
BERTOLD Z RACIBORZA I MIKOŁAJ ZE STRZELC, ŚLĄSCY NOTARIUSZE PUBLICZNI
Instytucja notariuszy publicznych pochodzi z Italii, gdzie już od połowy XII wieku była w pełni uformowaną. Wynikała on głównie z zapotrzebowania na opatrywanie publiczną gwarancją zapisów działań prawnych osób prywatnych, zapewniając pewność obrotu prawnego. Notariat publiczny szybko rozprzestrzenił się na południu Europy, mniej więcej do końca XIII wieku. Na północ od Alp zadomowił się nieco później, bo w ciągu półwiecza 1275-1325. Szczególne znaczenie ma tutaj Śląsk, który przodował w jego rozwoju i stanowił ośrodek kultury prawniczej promieniującej na inne ziemie. Ilustruje nam to przykład dwóch tabelionów, którzy choć główne swe sukcesy odnieśli poza Śląskiem, to z niego się wywodzili. Są to Bertold z Raciborza i Mikołaj ze Strzelc.
Bertold z Raciborza, syn Alberta, urodził się prawdopodobnie nie później niż w latach 1280-1285. W źródłach pojawił się po raz pierwszy w 1304 roku, a zmarł między 30 stycznia 1348 roku – kiedy to po raz ostatni świadczył w dokumencie – a 18 kwietnia 1352 roku, kiedy wspomniano o nim jako o zmarłym. Już w 1304 roku został określony jako magister, a stosowane niekiedy wobec niego określenie iuris peritus (łac. biegły w prawie) dowodzi charakteru jego studiów uniwersyteckich, odbytych zapewne w Bolonii. W latach 1308 i 1317 Bertold jako notariusz mianowania cesarskiego, sporządził dwa znane nam instrumenty notarialne, był więc jednym spośród pięciu najstarszych śląskich notariuszy publicznych. W latach 1319-1320 przebywał w Awinionie, który od 1305 roku był siedzibą papieży. Bertold występował tam jako pełnomocnik książąt śląskich w sporze o sposób opłacania świętopietrza na Śląsku oraz jako reprezentant Wrocławia. Miernych rezultatów owej akcji nie miano mu za złe, co więcej w 1322 roku jako nagrodę za zasługi poselskie, Henryk, książę Wrocławia objął prawem rycerskim 4 jego włóki w Różance (włóka to miara powierzchni). Spędził następnie około dwóch lat we Wrocławiu, pojawiając się jako adwokat konsystorza oficjalskiego. Wygląda jednak na to, że jego sława rozeszła się poza granice Śląska, bo po jego usługi sięgnął biskup krakowski Nanker, w 1325 roku mianując go swoim pełnomocnikiem w sporze o granice spiskie swojej diecezji z arcybiskupem ostrzygomskim. Funkcję tę Bertold dzielił z Jarosławem Bogorią, ówczesnym kanclerzem kapituły krakowskiej i Frowinem, proboszczem sandomierskim. Notariusz pojawia się następnie pod koniec 1328 roku jako świadek w dokumencie Nankera, wówczas już biskupa wrocławskiego. Aż do połowy 1333 roku należał do ścisłego otoczenia tego biskupa, był nawet określany jako jego familiarus. Bertold nie zerwał wówczas związków z poprzednim swym środowiskiem, bowiem w 1330 roku wystąpił jako świadek dokumentu oficjała Konrada. W 1334 roku finansowany przez radę miejską Wrocławia znów przebywał w Awinionie, zapewne ponownie w sprawie świętopietrza. Już w następnym roku wrócił do miasta, a jesienią pojawił się wobec znajomego oficjała Frowina, aby świadczyć w sporze z udziałem mnichów wrocławskich św. Wincentego. Być może za sprawą Jarosława Bogorii, notariusz wciągnięty został na służbę dyplomatyczną dla Kazimierza Wielkiego. W 1336 roku dał o sobie znać u boku nowego oficjała wrocławskiego Apeczki. 31 października tegoż roku papież Benedykt XII wystawił w Awinionie dwie bulle w interesie dzieci Bertolda. Jurysta miał trzy córki, dwie zostały mniszkami u klarysek wrocławskich, przy czym jednej z nich pomogła w tym bulla papieska. Jego 12-letni syn otrzymał bullę w sprawie kanonikatu w kolegiacie opolskiej, a po śmierci ojca został proboszczem w Głuchołazach. Wracając do Bertolda, to prawnik zapewne dłużej przebywał w kurii. 12 grudnia, papież zwracając się do króla Kazimierza wspomniał o królewskim posłańcu Bertoldzie, mieszczaninie wrocławskim. W 1337 roku papież wydał bullę udzielającą notariuszowi odpustu in articulo mortis (łac. w obliczu śmierci). Znane nam źródła milczą o juryście od 1337 do 1341 roku. Zdaniem Gerharda Pfeiffera, Bertold w 1338 roku odwiedził Awinion. Rok później z rąk króla Kazimierza odebrał pełnomocnictwo do reprezentowania władcy w sporze z Krzyżakami. Jego kolegami-pełnomocnikami byli Jarosław Bogoria i Wojciech z Opatowca, pleban bocheński i choć wszystkim trzem nie zbywało na wiedzy prawniczej, to najwyżej ceniono pracę Bertolda. Po procesie wzmiankę o prawniku można spotkać dopiero w 1344 roku, a do 1348 roku jego nazwisko widnieje wśród świadków dokumentów oficjalskich. Jednak częstotliwość tych testacji nie dorównuje wcześniejszej, dowodząc pewnego osłabienia rytmu aktywności zawodowej Bertolda, którego życie zbliżało się do końca, bo jak wiemy zmarł przed 18 listopada 1352 roku.
Drugim z przedstawionych notariuszy publicznych jest Mikołaj, syn Arnolda ze Strzelc. Pojawia się on w 1336 roku, kiedy to w Brzegu, Opolu i Krakowie wystawił cztery dokumenty uwierzytelnione swoimi znakami notarialnymi. Ich treść związana była ze sprawami nuncjusza papieskiego Galharda de Carceribus, w którego otoczeniu rozpoczęła się kariera Mikołaja w środowisku skupiającym już wielu notariuszy publicznych. Galhard w 1337 roku uzyskał rozszerzenie swojej legacji na Węgry, czym stara się tłumaczyć wyjazd notariusza do tego kraju. Nie można też wykluczyć, że swój wpływ na to miał pobyt w Awinionie gdzie w 1340 roku sporządził instrument w domy Zygfryda, opata benedyktyńskiego w diecezji ostrzyhomskiej. Szło o oświadczenie złożone w sprawie Zygfryda wobec prałatów węgierskich. W 1341 roku wystawił Mikołaj w Wyszehradzie instrument w sprawie o kanonię w katedrze pożogońskiej (bratysławskiej). Związek jego zatem z Madziarami nie był incydentalny. Rok później sporządził dokument zawierający oświadczenie zgromadzonych pod Wyszehradem opatów benedyktyńskich królestwa Węgier. Spisany przez niego w 1344 roku w Awinionie dokument w imieniu biskupa z Vesprem i biskupa bośniackiego w sprawie dotyczącej znów opata Zygfryda, przywodzi myśl, że notariusz trwale związał się właśnie z benedyktynami. Więcej o działalności ściśle notarialnej Mikołaja ze Strzelc nie wiadomo. Warto jednak zwrócić uwagę na jego karierę duchowną, bo w 1343 roku był on już kanonikiem w Vesprem, a także w Dyminie (Meklemburgia), posiadał beneficjum należące do biskupa i kapituły w Egerze, prosił papieża de dygnitate. W 1348 roku jako kanonik vespremski i egerski otrzymał kanonię poznańską,a w 1359 starał się o prowizję na kustodię w Warad. W 1361 roku Mikołaja nie było już wśród żyjących. Należy wspomnieć jeszcze, że przed 1342 rokiem został Mikołaj przyjęty przez kardynała Piotra Rogera de Beauforte, późniejszego papieża Klamensa VI, w poczet papieskich clerici commensales. W 1359 roku był nawet kapelanem króla węgierskiego Ludwika, swojego protektora, który prosił papieża o kustodię waradzką dla notariusza ze Strzelc. Również w kręgu królowej Elżbiety Łokietkówny – matki Ludwika – udało mu się pozyskać poparcie.
Jak wynika z przedstawionych przykładów zarówno Bertold z Raciborza, jak i Mikołaj ze Strzelc, byli profesjonalnymi notariuszami publicznymi i jurystami. Obaj działali wśród elit, wpisując się do nich. Wywodzili się ze Śląska i stanowią dowód na słuszność przekonania jakoby kraina ta wyprzedzała w rozwoju notariatu publicznego nie tylko resztę ziem polskich oraz Czechy i Węgry, ale też wiele krain niemieckich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Valgard
Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zona
|
Wysłany: Czw 20:27, 03 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Do niektórych z Was mogła dojść informacja, że pewna grupa nauczycielska, która miała zajęcia ostatnie z Pietrzyk nie dostała IX tablicy do zrobienia.
Byłem dzisiaj u niej i okazało się, że tablicę mamy zrobić a im po prostu zapomniała to zadać i mamy przekazać tym, żeby też to zrobili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alatar
Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: ja mam wiedzieć?
|
Wysłany: Sob 11:46, 12 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Nasz kolega z grupy nauczycielskiej - Kamil Wawrzyniak - dzwonił do babki z NPH i rozmawiając z nią osobiście dowiedział sie że:
1. Nie bedzie jej do środy WŁĄCZNIE
2. kolosa z dyplomatyki najprawdopodobniej w ogóle nie będzie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 13:53, 12 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
aha, czyli zajęć nie ma , mam nadzieję że kolosa także, bo jakby nie było ma ona swoje notatki kto co zaliczył więc ma tym samym podstawy do wystawienia oceny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|